Pogoda nas nie rozpieszcza, to pewne. Nie mam pojęcia jak to jeszcze długo potrwa, ale jeszcze tydzień takiej aury i chyba zwariuję. Jako zodiakalny lew potrzebuję już słońca jak wół do karety (zapomniałam jak to się mówi, więc wplotłam to, co mi pierwsze wpadło do głowy). Proszę nie drążyć tematu, bo to w sumie nie jest takie istotne:) Najważniejsze,że muszę naładować bateryjki !!! Nie wiem co się ze mną dzieje,ale przez ostatnie dwa dni stłukłam 3 kubki i 2 talerzyki (dobrze, że sztućce się nie tłuką, bo zostały by mi tylko wykałaczki. Zapomniałam zrobić dziecku nr 1 śniadanie do szkoły a dziecku nr 2 usilnie starałam się założyć pampersa tył na przód. Ratunku!!!
Mimo tego udało mi się usiąść do maszyny, (która nie za bardzo chciała ze mną współpracować) i uszyłam sobie taką serweteczkę do koszyczka na pieczywo
i jeszcze pochwalę się moim ślicznym bukiecikiem...
... od mężulka :)
.
Mi już też brakuje słońca ... Serwetka i bukiet śliczne :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń