Witam bardzo serdecznie !!!

Co prawda nie myślałam nigdy o założeniu własnego bloga, jednak pod naciskiem mojej przyjaciółki poddałam się jej prośbom ... i oto jestem. W końcu dziś są Walentynki a ja bardzo chciałam sprawić jej choć malutką niespodziankę. Mam nadzieję, że plan siępowiódł. Wszystko co do tej pory udało mi się własnoręcznie wykonać - było robione "do szuflady" ewentualnie dla naprawdę najbliższych mi osób. Zważając na to,że nie miałam zamiaru ujawniać moich prac niestety nie zostały one przeze mnie uwiecznione, czego oczywiście w obecnym czasie niezmiernie żałuję... Jednak od kiedy Dariucha zaraziła mnie swoimi przesłodkimi laleczkami, królisiami, aniołkami ... zaczęlam się od niej coraz bardziej zarażać i w obecnej chwili dzień bez maszyny (która już na stałe wkomponowała się w scenerię mojej kuchni) jest dniem straconym. W każdym razie baaaardzo jej za to dziękuję. Są to wyczekiwane przeze mnie chwile aby oderwać się troszkę od codziennych obowiązków . Prezentuję zatem kilka moich prac, tych mniej lub bardziej udanych i liczę na wyrozumiałość :)

poniedziałek, 15 lutego 2010

Pojemniczek na zabawki

       Będąc mamą dwojga przesłodkich urwisów przekonałam się, że nigdy nie ma w domu zbyt wielu pojemników na zabawki. Pędząc więc naprzeciw potrzebom i korzystając z posiadania zbędnych skrawków nibyskóry wyszedł mi taki oto pojemniczek :) Szyło się niełatwo ale ważne, że w ogóle coś wyszło. Jestem mamą dość rozsądną i zawsze tłumaczę moim dzieciom (znaczy córce, bo mały chyba nie wie o co mi chodzi), że najważniejsza jest zabawa i zaangażowanie. Jednak w głąbi duszy szlag jaśnisty mnie trafia jak mi coś nie wyjdzie. Hm, ale ze mnie kłamczucha :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz