Witam bardzo serdecznie !!!

Co prawda nie myślałam nigdy o założeniu własnego bloga, jednak pod naciskiem mojej przyjaciółki poddałam się jej prośbom ... i oto jestem. W końcu dziś są Walentynki a ja bardzo chciałam sprawić jej choć malutką niespodziankę. Mam nadzieję, że plan siępowiódł. Wszystko co do tej pory udało mi się własnoręcznie wykonać - było robione "do szuflady" ewentualnie dla naprawdę najbliższych mi osób. Zważając na to,że nie miałam zamiaru ujawniać moich prac niestety nie zostały one przeze mnie uwiecznione, czego oczywiście w obecnym czasie niezmiernie żałuję... Jednak od kiedy Dariucha zaraziła mnie swoimi przesłodkimi laleczkami, królisiami, aniołkami ... zaczęlam się od niej coraz bardziej zarażać i w obecnej chwili dzień bez maszyny (która już na stałe wkomponowała się w scenerię mojej kuchni) jest dniem straconym. W każdym razie baaaardzo jej za to dziękuję. Są to wyczekiwane przeze mnie chwile aby oderwać się troszkę od codziennych obowiązków . Prezentuję zatem kilka moich prac, tych mniej lub bardziej udanych i liczę na wyrozumiałość :)

poniedziałek, 15 lutego 2010

Wspomnienie minionej jesieni.

      Wynalazłam zdjęcie bukieciku,który zrobiłam ubiegłej jesieni. W poszukiwaniu czerwonych listków klonu,wybrałam się z córeczką do lasu, a że mieszkam w wiosce otoczonej lasami stwierdziłam, że zajmie nam to niewiele czasu. Pomyliłam się niestety bardzo, gdyż dookoła same klony z liśćmi żółtymi, szarymi,zielonymi, brązowymi...  Wracałam więc do domu troszkę zła, z marudzącą córką i będąc już przed drzwiami domu przypomniało mi się, że jakieś 5 lat temu mój mąż posadził klon czerwony na naszej działce :( 

1 komentarz:

  1. Witam koleżankę , poznałyśmy się kiedyś;) , tym barzdiej mi miło zaglądać do Twojego bloga. Bukiecik z liści piękny . Ze trzy latka temu cała moja rodzina miała takie w domku , a ja tylko patrzyłam , które jescze liście nadawały by się na te cudeńko:D

    OdpowiedzUsuń