Wynalazłam zdjęcie bukieciku,który zrobiłam ubiegłej jesieni. W poszukiwaniu czerwonych listków klonu,wybrałam się z córeczką do lasu, a że mieszkam w wiosce otoczonej lasami stwierdziłam, że zajmie nam to niewiele czasu. Pomyliłam się niestety bardzo, gdyż dookoła same klony z liśćmi żółtymi, szarymi,zielonymi, brązowymi... Wracałam więc do domu troszkę zła, z marudzącą córką i będąc już przed drzwiami domu przypomniało mi się, że jakieś 5 lat temu mój mąż posadził klon czerwony na naszej działce :(
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam koleżankę , poznałyśmy się kiedyś;) , tym barzdiej mi miło zaglądać do Twojego bloga. Bukiecik z liści piękny . Ze trzy latka temu cała moja rodzina miała takie w domku , a ja tylko patrzyłam , które jescze liście nadawały by się na te cudeńko:D
OdpowiedzUsuń