Witam bardzo serdecznie !!!

Co prawda nie myślałam nigdy o założeniu własnego bloga, jednak pod naciskiem mojej przyjaciółki poddałam się jej prośbom ... i oto jestem. W końcu dziś są Walentynki a ja bardzo chciałam sprawić jej choć malutką niespodziankę. Mam nadzieję, że plan siępowiódł. Wszystko co do tej pory udało mi się własnoręcznie wykonać - było robione "do szuflady" ewentualnie dla naprawdę najbliższych mi osób. Zważając na to,że nie miałam zamiaru ujawniać moich prac niestety nie zostały one przeze mnie uwiecznione, czego oczywiście w obecnym czasie niezmiernie żałuję... Jednak od kiedy Dariucha zaraziła mnie swoimi przesłodkimi laleczkami, królisiami, aniołkami ... zaczęlam się od niej coraz bardziej zarażać i w obecnej chwili dzień bez maszyny (która już na stałe wkomponowała się w scenerię mojej kuchni) jest dniem straconym. W każdym razie baaaardzo jej za to dziękuję. Są to wyczekiwane przeze mnie chwile aby oderwać się troszkę od codziennych obowiązków . Prezentuję zatem kilka moich prac, tych mniej lub bardziej udanych i liczę na wyrozumiałość :)

wtorek, 1 czerwca 2010

Dzień Dziecka !!!




Oto prezenty, którymi moje dzieci zostałe obdarowane przez tatusia. Mama jak zwykle nie była tak praktyczna (jak szaleć to szaleć, ale chwaliła się nie będę :) Pozdrawiam wszystkie Wasze skarbeczki, bez których nasze życie byłoby smutne, szare i bezsensowne. I jeszcze taki oto wiersz... Co o nim sądzicie ???

Wasze dzieci


Wasze dzieci nie są waszymi dziećmi,

są synami i córkami powołanymi

do życia przez Życie,

przychodzą przez was, ale nie z was.

I choć są z wami, do was nie należą.



Możecie im przekazać waszą miłość,

ale nie wasz sposób myślenia.

Bo one mają swój własny.



Możecie przyjąć ich ciała,

ale nie ich dusze,

bo ich dusze zamieszkują dom jutra,

do którego wy nie możecie wejść nawet

w waszych snach.



Możecie starać się, by stać się jak one,

ale nie próbujcie czynić je takimi jak wy.



Bo życie nie cofa się i nie zatrzymuje

się na dniu wczorajszym. Jesteście łukami,

które wypuszczają dzieci jak żywe strzały:

Łucznik widzi na drodze cel do nieskończoności

i On was napina swą mocą, aby Jego strzały

mogły dolecieć szybko i daleko.



Oby wasze napięcie ręką Łucznika było ku radości,

bo kocha On tak samo strzałę lecącą,

jak i łuk, który już miejsca nie zmienia.





Khalil Gibran

środa, 19 maja 2010

Półeczka

Postanowiłam zrobić sobie mały prezencik (powiedzmy,że na dzień Matki :)) i zakupiłam taką oto małą białą półeczkę. Niby taka mała złożenie jej zajęło mi ponad godzinę. Chyba więcej w niej śrubek, gwożdzików i wkręcików niż samego drewna.

Jednak ja, jak to ja musiałam dodać coś od siebie.
Tu sznureczek,




tam koroneczka




oraz kilka haczyków,



plus dodatkowa półeczka między szufladkami.




 A oto efekt moich poczynań. Niby nic oszałamiającego ale mnie się podoba.



na półeczce ustawiłam jeszcze świeżo nabyte pojemniczki do przypraw oraz kankę zdobytą na targu staroci.







Pozdrawiam ciepło. M.

poniedziałek, 10 maja 2010

Poduszkowo.

Jakiś czas temu zostałam poproszona o uszycie 12 poduszek na świetlicę dla dzieci. Zgodziłam się oczywiście z miłą chęcią i uszyłam poduchy a do nich taki oto kuferek.


Udało mi się także wykombinować pojemniczek dla koleżanki na kuchenne szpargałki.



Szaleństwa nie ma z tym moim szyciem, ale przynajmniej miałam zagwarantowaną chwilę relaksu. Pozdrawiam majowo :)

środa, 28 kwietnia 2010

Wciąż mnie gnębią braki czasowe:(

.... Bardzo mnie to martwi, irytuje jestem wprost zdruzgotana. Niestety przy rocznym maluchu, który pragnie czerpać wszystkie cuda tego świata pełnymi garściami ciężko, jest wygospodarować kawałek wolnego czasu. Dodatkowo w związku z tym, że nie długo trzeba będzie pokazać trochę więcej ciała a mam go troszeczkę w nadmiarze postanowiłam wziąć się w garść i coś z tym zrobić. 30 dodatkowych kilosów w ciąży to była lekka przesada, teraz to wiem na pewno !!! Nic to, najgorzej jest zacząć. Niepowiem, że całkowicie przerwałam moją przygodę z szyciem, lecz nie było tego wiele i raczej na szybko.


Wycudowałam takie sobie kwiatuszeczki, miałam ich całą  łączkę, niestety zanim zdążyłam zrobić fotki, moją córeczkę odwiedziły koleżaki i się poczęstowały :)


uszyłam też lalę dla przyjaciółki mojej córki (koniecznie musiała mieć buzię :D ) To ma...




W czasie nieobecności postanowiłam również zmienić kolor ścian w mojej kuchni z wściekłej pomarańczy na biel a na jednej ze ścian powiesiłam sobie taki oto obrazeczek, wykonany z materiału zakupionego na pchlim targu :) Brakuje mi jednak do niego ramki... niebawem coś jednak wykombinuję.

To chyba byłoby na tyle. Życzę miłego i słonecznego dnia.

środa, 17 marca 2010

Przyszła już wiosna !!!!

Mam na to niapodważalny dowód, oto on...


Na moim stawie od trzech dni przebywają śliczne kaczusie, mam nadzieję, że zostaną tu na dłuższy czas. Bardzo bym sobie tego życzyła, oj baaardzo.



Pozdrawiam wszystkich ciepło i wiosennie.

Nieszczęścia chodzą parami.

Miniony tydzień nie należał do udanych. Mój komputer postanowił, że musi odpocząć i się popsuł, niedobry. Do niego w tym samym czasie dołączyła maszyna do szycia i z regulatora obrotów poszedł dym. Klops totalny, ale nie leniuchowałam w tym czasie, w końcu od czego ma się dwie ręce i igłę :) Wypociłam moją pierwszą gąskę i owieczkę dla siostry w jej ulubionym kolorze zwanym czerń (ma 15 lat więc mam nadzieję wszystko jasne).





Owieczka troszkę przypomina małpeczkę lub też hipopotamka.......... bo ma taką magiczną moc ;)


wtorek, 9 marca 2010

8 marca 2010

Z okazji wiadomego święta, nie czekając na powrót męża z pracy, sama postanowiłam zrobić sobie prezent. Od dłuższego czasu zbierałm się do urządzenia kącika kawowego i wymyśliłam sobie to w ten oto sposób.
Zmieniłam pokrowce na fotelu, uszyłam gąbczastą poduchę na krzesło do tego obrusik i troszkę bibelotów. Myślę, że będzie się tu miło siedziało, oczywiście w odpowiednim towarzystwie przy pachnącej kawie. Mmmmmmmm...






Efekt końcowy...



Bardzo proszę o wszelkiego typu rady, komentarze, pomysły ... Może jest coś co byście dodały lub ujęły ???
Dodam tylko jeszcze, że stolik jest tymczasowy, gdyż ten właściwy jeszcze do mnie dotarł.