Witam bardzo serdecznie !!!

Co prawda nie myślałam nigdy o założeniu własnego bloga, jednak pod naciskiem mojej przyjaciółki poddałam się jej prośbom ... i oto jestem. W końcu dziś są Walentynki a ja bardzo chciałam sprawić jej choć malutką niespodziankę. Mam nadzieję, że plan siępowiódł. Wszystko co do tej pory udało mi się własnoręcznie wykonać - było robione "do szuflady" ewentualnie dla naprawdę najbliższych mi osób. Zważając na to,że nie miałam zamiaru ujawniać moich prac niestety nie zostały one przeze mnie uwiecznione, czego oczywiście w obecnym czasie niezmiernie żałuję... Jednak od kiedy Dariucha zaraziła mnie swoimi przesłodkimi laleczkami, królisiami, aniołkami ... zaczęlam się od niej coraz bardziej zarażać i w obecnej chwili dzień bez maszyny (która już na stałe wkomponowała się w scenerię mojej kuchni) jest dniem straconym. W każdym razie baaaardzo jej za to dziękuję. Są to wyczekiwane przeze mnie chwile aby oderwać się troszkę od codziennych obowiązków . Prezentuję zatem kilka moich prac, tych mniej lub bardziej udanych i liczę na wyrozumiałość :)

środa, 17 marca 2010

Przyszła już wiosna !!!!

Mam na to niapodważalny dowód, oto on...


Na moim stawie od trzech dni przebywają śliczne kaczusie, mam nadzieję, że zostaną tu na dłuższy czas. Bardzo bym sobie tego życzyła, oj baaardzo.



Pozdrawiam wszystkich ciepło i wiosennie.

Nieszczęścia chodzą parami.

Miniony tydzień nie należał do udanych. Mój komputer postanowił, że musi odpocząć i się popsuł, niedobry. Do niego w tym samym czasie dołączyła maszyna do szycia i z regulatora obrotów poszedł dym. Klops totalny, ale nie leniuchowałam w tym czasie, w końcu od czego ma się dwie ręce i igłę :) Wypociłam moją pierwszą gąskę i owieczkę dla siostry w jej ulubionym kolorze zwanym czerń (ma 15 lat więc mam nadzieję wszystko jasne).





Owieczka troszkę przypomina małpeczkę lub też hipopotamka.......... bo ma taką magiczną moc ;)


wtorek, 9 marca 2010

8 marca 2010

Z okazji wiadomego święta, nie czekając na powrót męża z pracy, sama postanowiłam zrobić sobie prezent. Od dłuższego czasu zbierałm się do urządzenia kącika kawowego i wymyśliłam sobie to w ten oto sposób.
Zmieniłam pokrowce na fotelu, uszyłam gąbczastą poduchę na krzesło do tego obrusik i troszkę bibelotów. Myślę, że będzie się tu miło siedziało, oczywiście w odpowiednim towarzystwie przy pachnącej kawie. Mmmmmmmm...






Efekt końcowy...



Bardzo proszę o wszelkiego typu rady, komentarze, pomysły ... Może jest coś co byście dodały lub ujęły ???
Dodam tylko jeszcze, że stolik jest tymczasowy, gdyż ten właściwy jeszcze do mnie dotarł.

Znowu jestem.

      Daaaawno mnie nie było, ale byłam leciutko zajęta. Nie tylko szyciem. W końcu odwiedziła mnie moja najdroższa przyjaciółka, której jestem szczęśliwą posiadaczką od lat około dwudziestu .... ale ten czas zapyla !!! Naładowała mnie swoją energią i mam nadzieję, że wystarczy mi jej do maja, gdyż dopiero w maju spotkamy się znowu. Miałyśmy szumne plany co do naszego spędzonego wspólnie czasu (chodzi gównie o szycie) ale niestety przy naszej małej ferajnie nie dało się wiele zrobić. Wieczory zaś wolałyśmy poświęcić na pogaduchy. Daria zasypała mnie mnóstwem wspaniałych tworów - wytworów które cały czas cieszą moje oczy.
       Po wyjeździe Dariuchy, odwiedziła mnie ukochana babcia, która stwierdziła, że chyba już dorosłam na tyle, aby przekazać mi tajniki robienia na drutach :) Więc dziergałyśmy od rana do wieczora i bardzo mi się to spodobało. Sprawiło mi to wielką radość (zarówno robienie na drutach jak i przebywanie z nią). Jak to dobrze być otoczonym tymi, których się tak bardzo kocha. Życzę zatem wszystkim cudownych przyjaciół.

                                                            Prezenciki od Darii :)